Pewnie i coś w tym jest, ale np. w Kopankach obejście przeciwnika jest realne a na zielonych już nei bo widać na kilometr i nie ma możliwości przejść niezauważonym (chyba że ktoś tak jak ja obchodzi dookoła zagajnika atakujących ).

Jeżeli chodzi o zaufanie to, do swoich mam 100%, nikt nie sieje po krzakach dopóki nie ustali położenia celu dystansu itd.

Kolejna rzecz, to to że w niedzielę cywile skutecznie ograniczyli nam liczbę wariantów. Normalnie to i młodnikiem po drugiej stronie drogi chodzimy. Byś widział minę mojej strony kiedyś jak nagle dostaliśmy atak z flanki wychodzący z tego młodnika

Albo minę Jacka, jak podchodzili pod bombę a ja przez młodnik ich obszedłem i zdjąłem go jedną kulką po plecach.

Podsumowując.

Pomimo tego że uważam Kopanki za miejscówkę stosunkowo kiepską (mało zróżnicowna rzeźba terenu, brak jakichkolwiek fortyfikacji czy umocnień, murków resztek budynków itd.), to i tak wydaje mi się, że jest ciekawsza do zilonych.

Tyle mojego. Każdy lubi to co lubi i nie ma o czym dyskutować "De gustibus non disputante est" jak mawiali starożytni Germanie

Pandziol - Co do gęstości, rozumiem Twoje obawy. Prawdę mówiąc właśnie dlatego zmieniliśmy początkowo teren na ten "mniej zalesiony" (teraz już zbyt pusto) (graliśmy tam za 1. razem gdy odwiedzałeś tą miejscówkę), gdyż również baliśmy się niebezpiecznych sytuacji.

Potem jednak wraz z obyciem z terenem, zaczynaliśmy po prostu wprowadzać "zakaz kampienia w gęstym lesie", a obecnie korzystamy już z całego "inwentarza"

I co mogę powiedzieć - chyba jeszcze nigdy nie doszło do jakiejś sytuacji typu CQB, gdzie ktoś by ucierpiał w wyniku przyjęcia jakiejś niemiłej serii "zza krzaka".

Chodzi na pewno o obycie z terenem (wiadomo, gdzie można spodziewać się wroga i jaki jest bezpieczny dystans), jak i PRZEDE WSZYSTKIM o zdrowy rozsądek (tutaj wielkie uznanie dla Jurgena (komandosa), który niestety forum pewnie nie czyta - za mega fair akcję, gdzie po wymianie kilku kulek w drzewa, zeszliśmy z pola oboje bez hitu - uznając, że było po prostu za blisko) !

Zagajniki to nie zło, pod warunkiem zachowania ostrożności po OBU stronach, które decydują się wejść w taki gąszcz i zaryzykować swoimi zębami przy zachowaniu ostrożności, aby czasem nie uszkodzić drugiej osoby.

Z doświadczenia wychodzi jednak na to, że zajmuje się pozycje "nie-chamskie", nie skracające dystansu nagle do kilku metrów.

Chociaż nie powiem, ciekawie jest, gdy taki patrol natyka się na jednego "special-opsa", który dla zabawy i podgrzania klimatu, posyła jedną kulkę nie wiadomo skąd, ściąga pierwszego przedzierającego ślad i momentalnie zawija się, nie narażając nikogo na jakąś niszczącą wymianę ognia

Wszystko dla ludzi - ale z rozsądkiem

Swoim ufam i w zagajniki wchodzę, ostatnio jednak ze względu na możliwość wystąpienia zbyt wielkich emocji związanych z rywalizacją i zjawiska "strzelania do mundurów" -  wolałem się w tereny takie nie zapuszczać


Pozdrooo!

krissnt napisał:

No teraz minusem ogromnym, który dla mnie przekreśla tą miejscówkę jest fakt, że się strasznie przerzedziło!

Praktycznie z połowy miejscówki widać respa = atakujący nie mają większych możliwości (w sumie to żadnych) zaskoczenia.

Zgadzam się ale z drugiej strony na Kopankach było momentami zbyt gęsto, ogólnie ok, podobało mi się ale momentami szedłem z ryjem odwróconym żeby czasem nie dostać serii zza krzaka. Miejscami odległości między strzelającymi a ostrzelanymi były naprawdę bardzo małe. Czasami czułem się jak na polu do PB.
Tak czy inaczej w czasie 'bezlistnym' rzeczywiście Kopanki będą lepsze... Na wiosnę znowu polubię Wzgórza.

PS: Bardzo jestem 'za', jeśli chodzi o nowe miejscówki...

proponuje jechac tam w sobote (o ile bylaby taka mozliwosc).

na zielonych nie jest wcale zle. tylko po prostu spot sie juz troche przejadl. duzy plus jest taki ze jest tam spory "parking".

saigon napisał:

To fakt, my się tego terenu przyzwycziliśmy Ciesz się, że nie bylismy na "Zielonych wzgórzach" tam jest gorzej

No bez przesady. Jest po prostu inaczej.

Niestety niedobór Ci u nas dobrych miejscówek